|
zwierzaki
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aaa4
Junior
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:14, 25 Sty 2018 Temat postu: facer |
|
|
Gini podniosla wzrok znad gazety.
-Skad wiesz?
-Bo nie ma juz innego [link widoczny dla zalogowanych]
kandydata. McMullen nie zyje.
-Co takiego?!
-Zginal na torach kolejowych pod Oksfordem, zmiazdzyl go pociag. Zwloki znaleziono rano, kolo osmej. Zginal mniej wiecej osiem godzin po rozmowie z nami. Mowilem ci, ze ktos posluguje sie nami, chce, zebysmy go znalezli... I oto rezultat... W jakim nastroju byl Hawthorne? Niewatpliwie mial ochote na amory... Czy byl pewny siebie? Rozluzniony? Jezeli tak, to juz wiesz, dlaczego. Prawie wszystkie jego problemy rozwiazaly sie dzis przed sniadaniem, prawda?
W pokoju zapanowala cisza. Gini dwa razy przeczytala notatke. Pochylila glowe nad gazeta i usilowala sie skoncentrowac. Wrocila myslami do tego dlugiego wieczoru, a potem zaczela sie zastanawiac, czy ma dosc odwagi, aby powiedziec Pascalowi, co naprawde o tym sadzi. Wiedziala, ze jej opinia rozgniewa go i moze nasili jego wrogosc, ale nie mogla klamac.
Podniosla oczy i spojrzala na Pascala, ktory nie spuszczal wzroku z jej twarzy.
-Mylisz sie - rzekla krotko i [link widoczny dla zalogowanych]
spokojnie. - Przykro mi, ale sie mylisz. To nie
Hawthorne odpowiada za to wszystko. Nie wierze McMullenowi i nie wierze Lise.
Hawthorne nie jest taki, jak twierdza...
Spodziewala sie wybuchu gniewu, tymczasem Pascal zareagowal w niebezpiecznie spokojny sposob. Usiadl i zapalil papierosa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|